Trzecia łza, by Świat Snu zbudzić, królestwa odrodzić...
10:27
Mam do Łzy pewien sentyment, ponieważ to właśnie od niej zaczęła się moja przygoda z czytaniem. Zobaczyłam ją kiedyś w empiku i okładka po prostu mnie zauroczyła. Przeczytałam opis i powiedziałam: „Mamo, chcę ją pod choinkę.” Byłam zachwycona jaką historię może stworzyć zwykły człowiek, jak pięknie może ją opisać. Dzięki niej sięgałam po kolejne książki i tak oto stałam się książkoholiczką. W moim życiu pojawiały się nowe, równie intrygujące opowieści, ale ja przez cały czas czekałam na kontynuację mojej Łzy i wgłębi duszy to właśnie ją kochałam najbardziej. Chciałam zobaczyć jak potoczy się historia, która od pierwszych stron skradła moje serce. Co prawda trochę sobie poczekałam, ale wreszcie trafiła ona w moje ręce.
Łzy Eureki zatopiły świat. Atlantyda zaczęła się wznosić, a wraz z nią jej złowrogi władca Atlas. Eureka jako jedyna może go powstrzymać, ale najpierw musi dowiedzieć się jak to zrobić. Wraz z Cat, rodziną i Anderem, olśniewającym Tragarzem Ziarna, przebywa ocean, by odnaleźć Solona, tajemniczego zaginionego Tragarza Ziarna, który wie, jak pokonać Atlasa.Wydostawszy się na ląd, Eureka pada ofiarą szyderstw wiedźm plotki, pozbawionych domu atlantydzkich czarodziejek, i ataku miejscowych, którzy próbują przeżyć pośród zniszczeń wywołanych przez jej łzy. I nie czuje się wcale gotowa na stawienie czoła Atlasowi i ocalenie świata, gdy okazuje się, że miłość, którą darzy Andera, jest dla niego niszcząca. Próbując znaleźć sens w mrocznym świecie stworzonym przez jej smutek, Eureka trafia nad zaczarowaną sadzawkę. Jej zaskakujące odbicie ujawnia wstrząsającą tajemnicę – jeśli Eureka okaże się dość silna, może wykorzystać tę wiedzę, by pokonać Atlasa... chyba że jej złamane serce jest dokładnie tym, czego władca potrzebuje, by ożywić swoje wznoszące się królestwo...W Wodospadzie Eureka ma szansę ocalić świat. Będzie jednak musiała oddać wszystko – nawet miłość.*
W poprzedniej części podziwiałam Eurekę za jej siłę i zdolność tłumienia uczuć. Nie każdy potrafiłby powstrzymywać się od płaczu przez ponad 10 lat. Teraz, kiedy jej emocje znalazły już ujście, miałam wrażenie, że stała się bardziej uległa na wpływy, a cała ta otoczka jej siły i odwagi, coraz bardziej zaczęła się zacierać. Dlaczego tak myślę? Ponieważ niektóre decyzje podejmowane przez nią w wodospadzie były dla mnie niejasne. Rozumiem, że miała ciężkie życie i że ktoś tak młody nie powinien nosić na swoich barkach obowiązku ratowania świata, ale nawet to współczucie nie pozwoliło mi do końca się z nią utożsamić akurat w tej części. Dopiero pod koniec zaczęła nieco wzbudzać moją sympatię i zakończenie bardzo mnie wzruszyło. (Osoby, które czytały, wiedzą o co chodzi)
Istnieje różnica między mocą a niebezpieczeństwem. Twoje uczucia są potężniejsze niż cokolwiek na świecie. Ale nie powinnaś się ich bać. Miłość jest większa niż strach.
Kolejna sprawa to jej związek z Anderem. Jeśli oczekujecie, że w tej części ich relacja jeszcze bardziej się rozwinie, zawiedziecie się, gdyż w Wodospadzie nie ma miejsca na uczucia i sentymenty. Z jednej strony to dobrze, bo wszystko skupia się na wątku wzniesienia Atlantydy i szukaniu odpowiedzi na pytania dręczące naszą Córę Łez, jednak miałam nadzieję, że trochę bliżej poznamy Andera i jego uczucie do Eureki. Owszem, miłość unosi się w powietrzu między nimi, ale zabrakło mi tego czegoś. Ku mojemu zaskoczeniu, wszystkie relacje między bohaterami po prostu zeszły na dalszy plan.
Poznajemy też bliżej oblicze Solona, zaginionego Tragarza Ziarna, które okazuje się być bardziej intrygujące niż mogłoby się wydawać. Polubiłam go chyba najbardziej ze wszystkich bohaterów i cieszę się, że poświęcono mu tak wiele uwagi. Do tego dochodzą Wiedźmy plotki, równie interesujące postacie, odgrywające dość istotne role w całej tej opowieści no i czarne charaktery, Atlas oraz Delphine. Wnoszą oni do książki pewien dreszczyk emocji i czynią Atlantydę jeszcze bardziej tajemniczym miejscem. Nie myślcie oczywiście, że bohaterów tylko przybywa, bo umiera też wiele osób, z którymi ja osobiście bardzo się zżyłam.
- Jesteś w nastroju samobójczym?- Oczywiście, że tak - odparł Solon ze śmiechem. - Który zwariowany szaleniec nie jest?
Uwielbiam styl pisania Lauren Kate. Wszystkie opisy, zawarte w jej opowieściach, są niezwykłe. Autorka po prostu wciąga czytelnika do kart swojej książki. Potrafi ożywić stworzoną przez siebie historię, sprawiając, że człowiek chce więcej. Mnóstwo w niej mądrości i głębokich refleksji, które podkreśla tak duże powiązanie z mitologią. Cała fabuła jest godna podziwu i nisko kłaniam się pani Kate, za stworzenie czegoś tak magicznego.
To, co dzieje się w tej części, nie pozwala czytelnikowi nudzić się nawet przez minutę. Akcja tak szybko się toczy, że książkę po prostu pochłonęłam i zanim się obejrzałam, czytałam już ostatnią stronę. Eureka dowiaduje się mrocznej prawdy o swojej tożsamości, wiele traci, nieco mniej zyskuje. Do tego bez przerwy ujawniane są nowe fakty, które zupełnie zmieniają bieg wydarzeń. Okazuje się, że wszystko, w co główna bohaterka dotychczas wierzyła, jest kłamstwem i że tak naprawdę rozwiązanie całej tej zagadki jest prostsze niż myślała.
Jeśli bohater nie pasuje do historii, to bohatera należy napisać na nowo, nie historię.
Czytałam tę książkę z myślą o następnym tomie. Ale kiedy dobrnęłam do końca, dotarło do mnie, że to już koniec. Sprawdziłam to i moje obawy się potwierdziły. Więc teraz pragnę zapytać: Dlaczego?! Dlaczego skończyło się to tak, a nie inaczej? Dlaczego Lauren zostawiła nas bez żadnego epilogu? Jak śmiała zrobić coś takiego? Ta kobieta złamała mi serce. Wcisnęła wszystko do jednej części, przez co wiele rzeczy nie zostało wyjaśnionych tak jak należy. Jestem załamana tym faktem i czuję bardzo duży niedosyt. Nie jestem gotowa na pożegnanie z tą historią i przeżyłam niezły szok, no bo przecież to wszystko miało trwać dłużej…
Podsumowując całą serię…Łza to magiczna opowieść o młodej dziewczynie, która wiele w życiu przeszła, a do tego zbyt wcześnie musiała rzucić się w wir walki z przeznaczeniem. Opowiada o sile miłości i przyjaźni oraz pokazuje jak wiele człowiek musi poświęcić, aby odnaleźć samego siebie. Polecam ją każdemu, kto interesuje się mitologią i lubi porywające historie, od których nie można oderwać się nawet na moment. Jednak przede wszystkim osobom niewierzącym w potęgę ludzkich uczuć oraz ludziom, którzy tłumią je w sobie i mają problem z ich okazywaniem. W tej książce znajdziecie wiele odpowiedzi na dręczące was pytania. Miło wspominam spędzony przy niej czas i mimo drobnych mankamentów, uważam, że jest to mądra historia całkowicie warta uwagi.
- Znam tylko dwie rzeczy - odparł Ander. - Wiatr i ciebie. Wiatr pozwolił nam przebyć ten ocean, a ty jesteś powodem, dla którego to zrobiłem.
★★★★★★★★★✰
Wyzwania:
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,7cm)
Klucznik (Wakacja na okładce)
Czytam opasłe tomiska
Klucznik (Wakacja na okładce)
Czytam opasłe tomiska
*źródło opisu: lubimyczytać.pl
0 komentarze