Coffee Book TAG

23:49


Witajcie!
Niebawem na blogu pojawi się nowa recenzja. Tym razem będzie to "Biorąc oddech" Rebecki Donovan.
Lecz aby jakoś miło zapełnić pustkę między recenzjami, przychodzę do was z Coffee Book TAG. Widziałam go już na wielu blogach i bardzo przypadł mi do gustu.
Oto moje propozycje:

1. Czarna. Książka, w którą nie mogłaś się wkręcić.
"Wróć, jeśli pamiętasz" Gayle Forman. Jeszcze nigdy tak wiele czasu nie zajęło mi wkręcanie się w akcję jakiejś książki.. To nie tak, że mi się nie podobała, bo bardzo długo na nią czekałam i jestem z niej zadowolona. Myślę, że to przez niesamowicie długie rozdziały. A szczególnie pierwszy, po którym po prostu byłam zmuszona zrobić sobie przerwę i na jakiś czas porzucić ją dla "Kronik Bane'a".


2. Miętowa Mocca. Książka, która staje się bardziej popularna w okresie świątecznym.
Zimowy wieczór, płatki śniegu za oknem, lampki na choince, świece, ciepłe
skarpetki na nogach, gorąca czekolada, zapach pierniczków roznoszący się po całym domu, a w dłoniach egzemplarz "W śnieżną noc", fenomenu literackiego trzech autorów ukochanych przez młodzież: Maureen Johnson, Johna Greena oraz Lauren Myracle. Idealna na Bożonarodzeniowy prezent, co czyni ją popularniejszą właśnie w tym okresie. Nie wyobrażam sobie innej wizji spędzania świątecznych wieczorów. Jestem w stu procentach pewna, że będę wracać do niej co roku, w ten szczególny czas. Każdy chyba zgodzi się, że przy odpowiedniej atmosferze ta książka staje się jeszcze piękniejsza.

3. Gorąca czekolada. Moja ulubiona książka z dzieciństwa.



Powiedziałabym, że jest to "Harry Potter", gdyż kiedy myślę o swoim dzieciństwie, widzę różdżki z patyków i zabawy w Hogwart z wszystkimi dziećmi z sąsiedztwa, ale serię czytałam nieco później, więc chyba nie zalicza się ona do tej kategorii. Jednak jeśli chodzi o moje wcześniejsze dzieciństwo, uwielbiałam "Kubusia Puchatka", "Kota w butach" i wszelkiego rodzaju baśnie, szczególnie Andersena i braci Grimm, jak na przykład "Roszpunka", Calineczka" czy "Królowa Śniegu".

4. Podwójne espresso. Książka, która trzymała się na krawędzi fotela od początku do końca.


BEZ DWÓCH ZDAŃ - "Love, Rosie" autorstwa Cecelii Ahern. Spędziłam nad nią większość walentynkowego wieczoru. Czytałam do drugiej w nocy, a potem przez następne 2 godziny oglądałam ekranizację. Ta książka jest tak fenomenalna, że nie mogłam się od niej oderwać. Po prostu brak mi słów na opisanie emocji, które towarzyszyły mi przez całą lekturę. Gorąco polecam! Każdy powinien ją kiedyś przeczytać. Ale skoro podwójne espresso, mogę w sumie wybrać jeszcze jedną... "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" Matthew Quicka - książka tak miła, refleksyjna, momentami zabawna i że tak powiem, gładko napisana, iż oderwanie się od niej to ogromne wyzwanie. Przeczytałam ją na jednym wdechu no i cóż, po prostu musicie się z nią zapoznać!

5. Starbucks. Książka, którą widzisz wszędzie.
Cała seria Darów Anioła, o Diabelskich Maszynach już nie wspomnę. Nie mogę się
od nich odpędzić. Pokochałam je od pierwszych stron. Tak bardzo zżyłam się z
bohaterami, że z pewnością będą oni teraz nieodłączną częścią mojego życia. Czasem nawet wyobrażam sobie co zrobiliby oni na moim miejscu. To naprawdę pomaga w podejmowaniu decyzji. Jeśli jeszcze nie przeczytaliście tych perełek Cassandry Clare, musicie to zrobić jak najszybciej! O takich historiach się nie zapomina.

6. Hipsterska kawiarnia. Książka napisana przez niezależnego autora.

Jeśli chodzi o tę kategorię, do głowy przychodzi mi tylko "Klątwa tygrysa" Colleen Houck. Natknęłam się gdzieś na informację, że pierwszy tom musiała wydać sama. Wydawnictwo pewnie ugryzło się w język, kiedy okazało się, że seria zyskała taką popularność. Co prawda jeszcze jej nie czytałam, ale mam zamiar zrobić to jeszcze w te wakacje.


7.Przypadkiem dostałem bezkofeinową. Książka, po której spodziewałeś się więcej.
"Książę i gwardzista" Kiery Cass.
Większość dodatków jest naciągana, a po przeczytaniu genialnej trylogii "Rywalek" liczyłam, że ten będzie mniejszością i zaskoczy, jednak niestety na nim również się zawiodłam. Tę książkę uratowały jedynie zawarte w niej drzewa genealogiczne oraz playlista.


8.Idealne połączenie. Książka lub seria, która była zarówno słodka jak i gorzka, ale ostatecznie przypadła Ci do gustu.
"19 razy Katherine" Johna Greena. Bardzo kocham tego autora i wszystkie jego dzieła, ale na początku obawiałam się, że to będzie wyjątek i nie spodoba mi się tak jak pozostałe. Jednak im bardziej zagłębiałam się w tę książę, tym bardziej skradała ona moje serce i ostatecznie stwierdzam, że uwielbiam ją tak samo jak wszystko inne co wyszło spod pióra Greena.


No i to by było na tyle =]  Do tego TAG'u nominuję: Alpakę de Villiers z bloga Alpakowe recenzje, Mrs. Crazy z bloga Bujając w obłokach oraz Paulinęz bloga Złodziejka książek.

You Might Also Like

0 komentarze

Prawa autorskie

Całość prezentowanej strony internetowej stanowi własność autorki bloga i jest utworem w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 90, poz. 631). Żadna jej część nie może być rozpowszechniana lub kopiowana w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny lub inny) bez pisemnej zgody autorki. Materiały zawarte na niniejszym blogu mogą być wykorzystywane lub rozpowszechniane jedynie w celach informacyjnych oraz wyłącznie z notą o prawach autorskich oraz ze wskazaniem źródła informacji.

Statystyka