Młodzi, dziwni i zakochani...

17:34


Każdy człowiek podczas swojego istnienia zmaga się z różnymi targającymi nim uczuciami. Nienawiść, gniew, sympatia...Wszystko to sprawia, że jesteśmy kimś więcej, niż tylko przypadkowymi istotami zamieszkującymi ziemię. Nasze istnienie ma jakiś sens. Jednym z tych bardziej istotnych odczuć jest miłość, każdego rodzaju. To ona daje człowiekowi spokój, radość, uczucie spełnienia i wrażenie, że jest komuś potrzebny. W ciągu tych wszystkich lat każdy wielokrotnie jej doświadcza. Ludzie przez cały czas przewijają się przez nasze życie. Przychodzą, czasem nawet na chwilę się zatrzymują, a zaraz potem odchodzą. Taka jest kolej rzeczy. Jedni lepiej radzą sobie z takimi rozstaniami, drudzy trochę gorzej. Natomiast jest pewien rodzaj miłości, którego się nie zapomina. I mimo wszystko każde wspomnienie tego stanu wywołuje błysk w oku, uśmiech na twarzy i nawał miłych wspomnień... PIERWSZA miłość... Pierwsze zakochanie, zazwyczaj tylko piękne zauroczenie, które automatycznie zmienia wszystko. Ale dlaczego właśnie ten okres życia zostaje w pamięci człowieka do końca? Myślę, że to ze względu na jego niepowtarzalność. Wszystko, czego człowiek doświadcza po raz pierwszy, jest niezwykłe, tajemnicze i intrygujące. Nigdy nie staje się on gotów, aby pozwolić odejść temu w zapomnienie. Niestety, to pierwsze uczucie jest zazwyczaj wywołane niczym innym jak pragnieniem jakichś zmian. Młody człowiek, wkraczając w dorosłość, próbuje czegoś nowego, chce poczuć się niezależny i kochany przez kogoś innego niż tylko rodziców. I właśnie to sprawia, że pierwsza miłość zazwyczaj skazana jest na porażkę...

Eleonora… Nie sposób jej nie zauważyć: rude włosy, dziwne ciuchy. Czyta mu przez ramię. Uważa Romea i Julię za bogate dzieciaki, które dostawały wszystko, czego chciały. Najbardziej nie lubi weekendów, bo spędza je bez niego.

Park… Dobrze mu w czerni. Denerwuje się, gdy musi prowadzić samochód w obecności taty. Uwielbia imię Eleonory i nie skróciłby go ani o sylabę. Wie, która piosenka jej się spodoba, zanim ona zacznie jej słuchać. Śmieje się z jej dowcipów, zanim ona dotrze do puenty.

Oto tocząca się w ciągu jednego roku szkolnego opowieść o dwojgu szesnastolatkach urodzonych pod nieszczęśliwą gwiazdą-dość mądrych, by zdawać sobie sprawę, że pierwszej miłość prawie nigdy nie udaje się przetrwać, ale na tyle odważnych i zdesperowanych, by dać jej szansę.


Miałam chęć na tę książkę od momentu, w którym usłyszałam o jej istnieniu. Spodziewałam się wtedy jakiegoś skomplikowanego romansidła, które zakończy się happy endem. Tymczasem dostałam niewinną i subtelną historię o silnym uczuciu, łączącym dwoje naprawdę mądrych nastolatków, którzy są świadomi tego, że los nie jest tak sprzyjający, aby utrzymać ich przy sobie do końca życia.

Eleonora jest inna niż wszystkie dziewczyny. Jej inność jest tak duża, że różni się nawet od tych wszystkich innych głównych bohaterek. Nie jest jedną z książkowych, idealnych dziewczyn, których uroda z niewiadomych przyczyn jest niedoceniana. Nie należy też do ideałów i ma wiele wad, które może mieć każda żyjąca dziewczyna. Posiada kilka nadmiernych kilogramów, nie grzeszy pięknością i ubiera się w to, co ma, a nie jest tego zbyt wiele. Nie jest także milusia, ale nadrabia szczerością i bogatym wnętrzem. To wszystko sprawia, że posiada wiele kompleksów i niską samoocenę. Jej niepewność daje się we znaki podczas chwil spędzonych z Parkiem. Robi wszystko, aby się do niej za bardzo nie zbliżył, aby “nie dotknął ani jednej z jej fałd”. Do tego nie potrafi określić się w swoich uczuciach i czasem po prostu nie wie czego chce. Momentami denerwowało mnie to jej zachowanie, ale uświadomiłam sobie, że jest ono tylko świadectwem jej zagubienia. Nigdy nie miała kolorowego życia. Sytuacja w jej domu jest wręcz okropna. Żyje w malutkim mieszkaniu z mamą, wiecznie pijanym ojczymem i czwórką młodszego rodzeństwa, a jej prawdziwy ojciec ma swoje życie. Eleonora nie posiada nawet własnej szczoteczki do zębów. Zmaga się z wieloma problemami, przy których wyśmiewający się z niej ludzie ze szkoły, to pikuś.

Rodzina Parka to przeciwieństwo. Jego jedynym problemem jest to, że słabo dogaduje się ze swoim tatą. Widzimy tutaj zderzenie dwóch , zupełnie różnych światów. Park i jego rodzina to dla Eleonory pewnego rodzaju ratunek. W ich domu po prostu czuje się bezpieczna.

Wątek ich miłości jest bardzo skomplikowany. Zaczyna się od tego, że Eleonora siada obok Parka w szkolnym autobusie. Można powiedzieć, że wtedy po raz pierwszy została ona przez niego uratowana. Zakochują się w sobie powoli, a ich relacja opiera się głównie na rozmowach i niewinnych pocałunkach. Są dla siebie wsparciem i ucieczką od wszystkich problemów. Właśnie te cechy odróżniają ich związek od większości innych książkowych miłości, opierających się gównie na pożądaniu.

"-Powiedz coś, żebym nie czuł się jak idiota.
-Nie czuj się jak idiota, Park."

Już w prologu autorka mówi nam, że Eleonora i Park nie będą razem, że ich związek się rozpadnie. Zaskoczyło mnie to. Czytałam i bardzo podobało mi się to, co ich łączyło, a zaraz potem przypominałam sobie, że coś się stanie i zastanawiałam się co to takiego będzie, skoro zdoła ich rozdzielić. Ten zamierzony spojler pozwolił mi na dokładną analizę ich relacji podczas czytania oraz wyciągnięcie z niej wniosków.

"Nie lubię cię, Park. Ja... - Jej głos prawie zanikł.- Myślę, że dzięki tobie żyję." 

Ze względu na krótkie rozdziały, książkę bardzo szybko się czyta. Do tego styl pisania charakteryzuje się bezpośredniością. Nie ma tam pięknych, rozbudowanych opisów uczuć. Wszystko jest subtelnie i jasno określone. Kiedy Park po raz pierwszy zbliża się do Eleonory nie układa ona w myślach romantycznych przemów, a jej umysł nie przestaje nagle pracować przez nawał myśli o jego anielskiej twarzy, dziewczyna po prostu zastanawia się, czy go pocałować czy może uderzyć z główki. Bez żadnego owijania w bawełnę. Dzięki temu opowieść staje się autentyczna i momentami zabawna. Widzimy ją na przemian, raz z perspektywy Eleonory i raz z perspektywy Parka, możemy więc idealnie zobaczyć, w jak różnych światach żyją oraz odgadnąć, co tak naprawdę do siebie czują. 

Kiedy dowiedziałam się, że akcja powieści dzieje się w latach 80 XX wieku, prawie skakałam z radości. Uwielbiam wszystko co związane z tym okresem i liczyłam na coś bardziej do niego nawiązującego. Niestety nie odczułam go za bardzo. Gdyby nie pojedyncze elementy, takie jak muzyka, komiksy i brak komputerów, historia mogłaby równie dobrze dziać się w tych czasach. Jeśli chodzi o tę pierwszą kategorię, ani trochę się nie zawiodłam: idealne źródło utworów dla fanów zespołów rockowych typu The Smiths.

"-Nie potrafię tylko uwierzyć w to, że los nas sobie podarował, a potem odebrał - dodał.
-A ja potrafię. Los to gnojek."

Nie jest to zwykła opowieść o dwójce nastolatków i ich pięknej, namiętnej miłości. Nie zapiera tchu w piersiach, ani nie odczuwa się w niej podbarwienia czy nadmiernego romantyzmu. Nie należy także do tych mało wiarygodnych historii, które rzadko zdarzają się w prawdziwym życiu. I właśnie dlatego zyskała sobie moją sympatię. Jest po prostu prawdziwa i z pewnością mogłaby wydarzyć się w rzeczywistości. Wszystkie poruszane w niej problemy są ponadczasowe. Uczy, że najważniejsze jest to, co człowiek ma w środku, ubiór i wygląd nie są ważne, ponieważ z czasem miłość i zrozumienie przyjdzie do każdego. Trzeba tylko trafić na odpowiednią osobę. Pokazuje także, jak ciężko żyje się dzieciom, które muszą patrzeć na agresję i pijaństwo ojca. No i oczywiście daje nam do zrozumienia, że pierwsza miłość zazwyczaj skazana jest na porażkę, bez względu na jej siłę. Książkę tę polecam każdemu dorosłemu, który zapomniał już jak to jest być młodym, zagubionym i zakochanym, wszystkim nastolatkom zmagającym się z problemami takimi jak alkoholizm i przemoc w rodzinie oraz brak akceptacji ze strony rówieśników, a przede wszystkim ludziom, którzy mają ochotę na wartościową lekcję, zawartą w miłej, subtelnej i autentycznej historii.

"Myślisz, że wystarczy kogoś mocno tulić, żeby być blisko niego. Myślisz, że możesz kogoś przytulić tak mocno, że odciśnie się w tobie i będziesz go czuć, nawet gdy już się od ciebie odsunie. Za każdym razem, gdy Eleonora odsuwała się od Parka, dławiło ją poczucie utraty"
★★★★★★1/2
Wyzwania:

You Might Also Like

0 komentarze

Prawa autorskie

Całość prezentowanej strony internetowej stanowi własność autorki bloga i jest utworem w rozumieniu ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 90, poz. 631). Żadna jej część nie może być rozpowszechniana lub kopiowana w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny lub inny) bez pisemnej zgody autorki. Materiały zawarte na niniejszym blogu mogą być wykorzystywane lub rozpowszechniane jedynie w celach informacyjnych oraz wyłącznie z notą o prawach autorskich oraz ze wskazaniem źródła informacji.

Statystyka