Moja książkowa jesień
22:49
Zawsze widziałam w jesieni coś niezwykłego. Każdy jeden dzień tej pory roku wydaje się być bardziej urokliwym. Z rana cały świat osnuty jest gęstą mgłą, która otula go mrokiem
i tajemniczym poczuciem niepokoju. Zaraz potem szarość zmywają wylewające się z
chmur krople deszczu. Wszystko spowija się w stalowej ulewie, a ziemię przenika
niezastąpiony zapach zmoczonej przyrody, która w wielkim stylu obumiera,
przepełniając świat przygnębiającym stwierdzeniem: Wszystko musi się kiedyś
skończyć.
Jednak nie trwa to wiecznie. Po chwili deszcz ustaje. Mgła
znika. Zza chmur wysuwa się słońce, a zaraz potem na horyzoncie pojawiają się
przepiękne, zmieniające kształty klucze odlatujących ptaków, które zostawiają po sobie obietnicę
powrotu. Na wietrze tańczą kolorowe liście, a ogołocone drzewa pokazują swoje
piękno bez żadnego kamuflażu.
Jedną z rzeczy, które w tej porze roku kocham najbardziej, jest płynąca z niej szczerość oraz przekonanie, że pożegnania wcale nie muszą wyglądać tragicznie. Bo przecież zostawiają one po sobie nadzieję na ponowne spotkanie. Myślę,
że jest to czas w którym człowiek, plącząc się po mokrych, obsypanych liśćmi
dróżkach, wciąż wypatruje jakiegokolwiek sensu i liczy, że w końcu go
odnajdzie. Jestem jedną z tych osób, które w jesiennej chandrze odnajdują
coś niesamowitego. Kiedy tylko zachodzi słońce, a mój pokój wypełniają cienie
uginających się na wietrze drzew, robię sobie ciepłą herbatę, zapalam świeczki,
sięgam po książkę i owinięta kocem pozwalam jej całkowicie odciąć się od rzeczywistości. Dziś pokażę Wam trzy perełki, które najlepiej czytać w tym właśnie okresie. Oto i one...
1. Mechaniczny Anioł, Cassandra Clare
Wydaje mi się, że na świecie nie ma bardziej jesiennego miasta niż Londyn, zwłaszcza ten dziewiętnastowieczny, a tam właśnie dzieje się większość wydarzeń opisanych w tej książce. Czytając ją, czułam unoszącą się w powietrzu atmosferę angielskiego życia, naznaczonego demoniczną mocą. Cała seria jest idealna na ten właśnie czas. Otacza ją aura tajemniczości, przeplatana poczuciem humoru i intrygującymi bohaterami. Pomaga utwierdzić się w wierze, że jest na świecie wiele rzeczy, o których istnieniu nie mamy pojęcia. W długi jesienny wieczór, poznając losy trójki młodych ludzi, urodzonych pod nieszczęśliwą gwiazdą, będziecie mogli wyobrazić sobie, że gdzieś tam na drugim końcu świata, w deszczowej, górskiej krainie, Will Herondale goni niebieskiego demona z serafickim mieczem w dłoni, a pod jego stopami rozpryskują się błotniste kałuże. W dużym, białym domu, na skórzanej kanapie, siedzi Tessa, trzymając w dłoniach książkę i próbując się na niej skupić. Jednak nic z tego nie wychodzi, bo myślami jest z ukochanym szaleńcem, który w tym samym momencie mknie przez ulewę, uganiając się za diabelskimi stworzeniami. Oczekiwania umila jej dźwięk skrzypiec, wydobywający się zza drzwi pokoju chłopaka o srebrzystych włosach, a tworzona przez niego melodia idealnie łączy się z odgłosem kropli uderzających o okienne szyby.
2. Prawie jak gwiazda rocka, Matthew Quick
Tę książkę polecam osobom, które lubią jesień, ale nie cierpią związanego z nią uczucia przygnębienia. Główną bohaterkę mogę porównać do jasnego promyczka słońca, przebijającego się przez poranną mgłę. Dziewczyna mieszka w żółtym autobusie, a ma w sobie więcej radości niż niejeden bogaty człowiek. Każdego ranka wsiada na rower i jedzie przez znajome ulice, zostawiając za sobą szereg uszczęśliwionych ludzi. Prawie jak gwiazda rocka to powieść niezwykle wartościowa, która pokazuje, że dobra karma zawsze wraca, a ludzie zapominają o czymś, co może całkowicie odmienić ich życie: O docenianiu zwykłych małych rzeczy i wędrowaniu przez życie z uśmiechem na twarzy. Bez wątpienia rozweseli Was w smutne, ponure dni.
3. Wypowiedz jej imię.
A w deszczowy, mroczny wieczór, sięgnijcie po dzieło Jamesa Dawsona, które może być dla Was przedsmakiem Halloweenowej nocy. Wywołuje w człowieku dręczący niepokój, serce doprowadza do szaleństwa, a gęsiej skórce nie pozwala zniknąć nawet na krótki moment. Tajemniczą aurę tej powieści podkreśla umiejscowiony na klifie akademik, w którym mają miejsce dziwne, nieodgadnione wydarzenia. Każdy rozdział zanurzony jest w gęstej mgle, która z pozoru niewidoczna, zapanuje nad wnętrzem każdego, kto zechce poznać historię pewnej smutnej, nieżyjącej już dziewczyny. Rozbudzi Waszą wyobraźnię do takiego stopnia, że wszelkie lustra wydadzą Wam się podejrzane , a zwykłe kapanie z kranu będzie zwiastunem JEJ odwiedzin. Ta książka całą sobą oddaje jesienną melancholię i obawę płynącą z ponurych, wilgotnych dni. Towarzyszący jej dreszczyk emocji wprawi każdego czytelnika w niespotykany dotąd strach, a płynące z niej przesłanie aż prosi się o wykrzyczenie: NIGDY NIE WYPOWIADAJ JEJ IMIENIA!
Post powstał w ramach akcji #jesienzfeeria ;D
Fanpage wydawnictwa: KLIKNIJ TU
Wydarzenie na facebooku: KLIKNIJ TU
A jakie są Wasze jesienne ideały? Istnieją książki, do których wracacie w ten właśnie czas? Piszcie w komentarzach i dajcie znać, czy się ze mną zgadzacie ;)
0 komentarze